Od całego incydentu minęły dwa lata... Adam zaczął je w więzieniu za ,,dilerkę życia'', następnie ,,siłą życia jest Tiger '' i postanowił pobić rekord i nie spać przez dwa lata i żyć na Tigerach, skończyło się na trzech godzinach z Olą opowiadającą o postępach Frani, co określił miksturą na zasypianie ,, Ola jest jak wełna, babcia i podwojona dawka leków nasennych''. Pokłócił on się także z Borysem o ,,Pierwszą - Osiemdziesiątą - Miłość Życia'' czyli Martę 19 letnią dilerkę. Borys uznał: ,,To mnie nazwała Osiołkiem'' na to Adam ,,OSŁEM OŚLE'' i oboje wylądowali na szyciu... Borysowi także przydarzyło się kilka wpadek na przykład gdy w centrum handlowym była bomba wszedł ,,za czerwoną kreskę śmierci i klęski'' i pewien policjant powiedział spokojnie że ma opuścić teren to postanowił poczekać za nim. Na szczęście bomba okazała się mało groźna i rozrzuciła tylko rzeczy do o koła niej w promieniu 10 metrów na to podszedł bliżej na odległość jakiś 2 metrów od bomby i powiedział ,,WIDŹCIE PATRZCIE! JAKBYM STAŁ TUTAJ TO NUR W MUR CZEREP CHLAS I MÓZG NA ŚCIANIE'' Policja natychmiast wzięła go z miejsca zdarzenia. Następnie przyjechała do niego mama i przedstawił Olę jako swoją narzeczoną a Franie jako swoje dziecko. Na szczęście nie było Przemka w domu bo na pewno dostał by szału. Mama Borysa była to ,,Stara gruba emerytura'' bynajmniej tak nazywał ją Borys z Adamem. Z wyglądu była grubszą starszą panią z siwymi włosami w wieku 71 lat. Była bardzo wymagająca więc nie za bardzo lubiana przez Borysa.
Tymczasem u Przemka wszystko w najlepszym porządku, postanowił uspokoić się trochę, ich dwu letnia już córka Frania uczyła się mówić umiała już kilka wyrazów na przykład: ,,Mama, Szpital, Tata, Frasia'' mowa szła jej dość ciężko ale chodziła już doskonale.
Ola dostała się na ginekologie i zastępuję obecnie w Pracy Hanę Goldberg, która urodziła tydzień temu dziewczynkę Martę, jej ojciec Radwan jest szczęśliwym tatą po ślubie z kobietą jego marzeń Haną.
Agata porobiła w 2 miesiącu ciąży i obecnie choruję na depresję. Jej jedyną pocieszycielką jest Wiki która w koło u niej siedzi i pociesza ją lecz ta najpierw straciła fajnego faceta a następnie dzieci które zaakceptowała i pokochała.
Marek cały czas czeka na Agatę, skończył związek z Dorotą a z synem widzi się raz w tygodniu.
Konica odzyskał dzieci.
U wszystkich wszystko dochodzi do normy nawet u Agaty jest już lepiej gorzej z Wiktorią i Falkowiczem... Kochają się lecz boją do tego przyznać... Falkowicz kocha ją bardziej niż swoją willę, pieniądze, sławę medyczną nawet bardziej jak wszystko razem wzięte. Bał się do tego przyznać ponieważ bał się wyśmiania a Wiktoria znów czuła coś ale nie chciała mówić o tym profesorowi gdyż zważając na jego charakter wykluczał w 99% miłość do Consalidy.
-Jak na nią patrzę to mam ochotę na facetów takich jak Konica... - Jęczał Borys oglądając zdjęcia swojej dawnej koleżanki z liceum, Agnieszki.
-Bóg jednak ma poczucie humoru skoro ją stworzył... - Dodał Adam.
-Oj ma... Agata chodź zobacz! - Borys zawołał Agatę, która siedziała w kącie i czytała ,,Resztki Duszy'' *
- Nie mam ochoty. - Wyjąkała.
-Ona ma depresję daj jej spokój. - Krzyknęła z kuchni Consalida.
-Depresja to jest w tedy gdy kupujesz hula hop i pasuje. - Za żartował głupio Adam.
-Nie śmieszne. - Wyjąkała i zaczęła płakać na nowo. [Agata]
-Ooo... A teraz cie o coś zapytam... Jak nazywają się osoby, które w celach zarobkowych stoją przy drogach publicznych? - Zapytał Borys Jakubek.
-Dziwki?! - Zaczął zgadywać Adam.
- Nie... Znaczy też ale ...
- Pały? - Zgadywał dalej Krajewski.
- Ci... Niech Agata zgadnie. Agato o kim mowa?
- Policji wyjąkała.
-Brawwwooooo !!!! - Zaczął się szczerzyć i klaskać jak 8 latek do 3 latka.
-Przestań się szczerzyć tylko idź do szpitala i zobacz czy cię tam nie ma.
-Ogej.
-Chyba okey.- Adam uderzył Borysa w głowę i zaczęli się bić.
-Przestać! - Krzyknęła Consalida a mężczyźni odskoczyli od siebie.
-No właśnie, Borys przestań bo ty drugi odejdziesz ze szpitala i cie tam nie będzie i się nie zobaczysz.-Zaczął mądrować się Adam.
-No to chodź.
15 minut później...
-Agatko, wszyscy tutaj tęsknimy za tobą starą, radosną i uśmiechniętą...Życie toczy się dalej nie wolno ci się załamywać w połowie.
-Straciłam serce bijące pod moim... Straciłaś kiedyś dziecko?!
-Wiki...Spójrz na uśmiech Hany ona straciła...
-Ja nie jestem Haną.
-Idziemy, ubierz się. - Rozkazała i podała Woźnickiej kurtkę.
-Nigdzie nie idę.
-Nie masz wyjścia. Chodź, chcesz się zabić?!
-Nie twój interes.
- A czyj?! No powiedz czyj ?! Mój!
-Dobra. Gdzie idziemy..? Tylko nie opić się bo mam już dość alkoholu a jak na alkohol to tylko z kimś odpowiedzialnym. - Podkreśliła znacząco słowo ,,odpowiedzialnym''
-Nie, do domu dziecka. Będziesz miała swoje dziecko.
-Taaak. Wezmą nas za lesbijki i nie dostane dziecka a chcę swoje!!! Tylko moje!
-In vitro?
-Nie... Przyjdzie czas... Przepraszam. -Ucałowała Consalide w policzek.- Idę się położyć a jutro zaczynam wszystko od nowa.
-No myślę. - Uśmiechnęła się.
*Książkę Wymyśliłam ;)
*Powracam wcześniej... Strasznie się za wami stęskniłam ! :*
A więc ruszam z kolejnym sezonem, drugim. Mam nadzieje że nowy sezon wam się spodoba. :*
*Wiktoria Falkowicz musiała niestety odejść ponieważ przeprowadza się ;( WIKI ! Będziemy za tobą strasznie tęsknić ! :* ''
No i jest ślicznie:) Bardzo się cieszę, że wracasz wcześniej. Wiedziałam, że nie wytrzymasz za długo bez bloga, wiedziałam! :D Duuuuużoooo weny Ci życzę, Kochana! I czasu, dużo wolnego czasu... :)
OdpowiedzUsuńDzięki, ale wytrzymać bez bloga było naprawdę, naprawdę ciężko... Oczywiście tobie też życzę dużo weny oraz dużo wolnego czasu :)
Usuń