~Denga~
- Panie doktorze. - Podeszła pielęgniarka do Adama- Pod siódemką jest pacjent który ma gorączkę, ból głowy, mięśni, stawów oraz wysypkę.
- Hm.. To pewnie kaszel...- Zastanowił się chwilę. - Proszę zawołać doktora Jakubka.
- Dobrze ale doktor Jakubek śpi..
- Pani Moniko. Ja jestem ordynatorem i każe pani zawołać Jakubka z którym ma właśnie dyżur!
- Dobrze, przepraszam.- Odeszła a za chwilę przyszedł Borys.
- Co chcesz? - Wszedł zaspany.
- Człowiek jest chory a my jesteśmy lekarzami. - Powiedział dumnie.
- A więc chodźmy. - Powiedział Borys i ruszyli.
- Dziń dobry !
- Dzik dobry !
- Chyba dzień dobry! Wreszcie jakiś lekarz... Mam wysypkę... Głowa mnie...
- Ma pan Kaca !!!- Zaczął od swej diagnozy Adam.
- A nie bo... O boże !!! - Zaczął wrzeszczeć po czym uciekł Borys.
- Ale co?!
- Gówno! - Powiedział Adam i pobiegł za Borysem. - Borys ! -Dogonił go w lekarskim. Gdzie siedział Przemek lecz ani jeden ani drugi go nie zauważyli.
- Czytałem kiedyś...- Zaczął opowiadać Borys. - O Dendze... Denga jest to choroba tropikalna wywołana przez wisus dengi. Objawami są gorączka..
- On miał gorączkę !!!!
- Ból głowy, mięśni, stawów oraz wysypka!
- On miał wysypkę!!! - Komentował.
- Pamiętasz jak miałem odrę?! Taką samą miał ten gość!!!
- O nie !!!
- A czytałem także w odosobnionych przypadkach choroba prowadzi do gorączki krwotocznej!
- A ja czytałem że kłamiesz !!!
- A nie bo ty nie umiesz czytać !!!
- No i co?!
- Wróćmy do tematu... DENGI !!!!
- Dengę przynosi komar !!! - Powiedział zapominając o tym że dengę przynosi tylko kilka komarów należących do rodzaju Aedes. *- I nie ma na to lekarstwa!!!
- Nie ma ?! A jak jesteśmy zarażeni ?!
- Denga to cichy zabójca...jak Falkowicz...- Odezwał się cichy dotąd Przemek.
- Aa aaa !!! - Borys i Adam zaczęli wrzeszczeć i panikować.
- Ej spokojnie... - Powiedział i poczuł ukucie na policzku.- KOMAR !!!
15 minut później Przemek siedział skulony w dużej izolatce (Kartonie po telewizorze z wyciętą dziurą, zaklejoną przezroczystą folią.) a Borys i Adam byli ubrani w strój pszczelarski.
- No toż jusz możemy bic do pacinta i pytać !!! - Powiedział znudzony Borys.
- A więc. Panie dokturze idziemy ! - Powiedział ordynator Adam i ruszyli.
- Dzik dobry! - powiedział na wejściu Borys. - Czy ugryzł pana Kumor?
- Komar ! - Poprawił go pacjent. - Tak . Bo to raz...
- A co panu jest ? -Zapytał Adam.
- Skąd mam wiedzieć ?! Wy jesteście lekarzami a nie ja! Przyszedłem do szpitala by mnie zdiagnozowano i wyleczono!
- Tyż się pytom ! - Zdenerwował się Borys.
- Proszę o zmianę lekarza !!!
- Nie. Ja jestem orynaturem i mówię nie !
- Chyba ordynatorem i zmieniam szpital.
- NIE ! NIE ! NIE !
- TAK! TAK ! TAK !
- Nie i tyle. - Powiedział i wszedł Falkowicz. - Widzę mój bracie że moje miejsce ci spasowało.
- Oj tak. - Adam gdy tylko zobaczył Falkowicza uspokoił się.
- No więc. Co tu się dzieje?! - Zapytał wyczuwając awanturę.
- Ten Pun ma Dengę !!! - Zaczął panikować Borys. - Nie che się przyznać.
- Dengę ? Chryste panie... Przecież ten człowiek jest zdrowy.
- Zdrowy ?! Ni jest zdrowy ! - Przyłączył się Adam.
- Dzieci z was. - powiedział po czym przeszedł do Adama.- Przecież to wysypka i to uczuleniowa. - Przepraszam pana na chwilę... - Wyciągnął Adama i Borysa Falkowicz.-Posłuchajcie mnie! Ten człowiek ma grypę.
- Przy grypie nie ma się wysypki !
- Ale jeśli pisze na karcie że pacjent uczulony jest na penicylinę a ty mu ją dajesz to nie dziwi mnie to że dostał wysypki. A teraz marsz przeprosić pacjenta.
- Ale...
- Bez Ale ! - Wciągnął mężczyzn do sali za ucho.
- Przupruszumy. - Powiedział pierwszy Borys i wyciągnął rękę.
- Przepruszum. - Powiedział drugi Adam.
- Nic się nie stało. - Powiedział pacjent.
- Idziemy. - Rozkazał Falkowicz.- Do widzenia. - Powiedział i wciągnął ich do lekarskiego lecz to co tam zobaczył. Czerwony Przemek zamknięty szczelnie w kartonie.
- Nie !!! - Zaczął wrzeszczeć Adam gdy Borys chciał wypuścić Przemka. - Stój !!! Ja chce go otworzyć. - Dodał po czym podszedł i otworzył Przemka który momentalnie zmienił kolor z czerwonego na naturalny.
-Dziękuje. A co ta zaraza tu robi. - pokazał palcem na Falkowicza.
- Przedszkolanka pana nie uczyła że palcem się nie pokazuje?
- Nie !
Tą część napisałam w 15 minut gdyż miałam przypływ weny- Dzięki waszym cudownym komentarzom- Planowałam że będę dodawać powoli FaWi a teraz nawet nie dałam Wiki :o Ale nie pasowała by do tej części ale około 25 części będzie już troszkę FaWi.
Z góry uprzedzam że moje opowiadanka nie będą sklejały się z serialem ponieważ nie wiedziała bym co pisać, ponieważ w serialu Falkowicz umiera, Wiki wychodzi za Tomka, Kinga zostawiła Falkowicz bo nie nadaję się na pielęgniarkę a jest patologiem, Hana zdradza Piotra z Radwanem (Lubię trochę HaPi a że nie ma FaWi to oglądam dla Falkowicza i HaPi) a jedną jak dla mnie dobrą sprawą jest Ola i Janek bo Przemka i Olę łączy tylko Frania (Wiem że wiele osób z tym się nie zgodzą ale Ola pasuje do Janka), od jakiegoś czasu w NDiNZ nie pojawia się Borys, Adam jest z umierającą Romą (Tak, nie odpowiada mi to ponieważ polubiłam ich wątek), Klaudia została zwolniona, Coś czuję że jeśli Zuza wróciła wrócą kłopoty. Lena i Witek... Hm.. Ta para jest Ok, lubię ich ze względu na Falka który zasługuję na ojca. Agata powinna odczepić się od Witka i iść do Marka którego także nie widziałam dawno w serialu. Nie wiem co się stało z tym wszystkim ;( Mam nadzieje że to się ułoży.
Ps. Przepraszam za rozpisanie się ale nie umiałam zostawić tego co mnie gryzie w środku, a gryzie mnie bardzo.
Pozdrawiam gorąco :*
Oliwia :* :* :*