Cz.18
~Pod jarałem się~
Następnego dnia Wiktoria dyżur zaczynała o godzinie 6:30, gdy tylko się zjawiła doznała szoku...
Od wejścia witali ją pacjenci pytający ją o profesora Falkowicza, a gdy tylko odpowiadała że profesora Falkowicza nie ma i że zastępuje go jego młodszy Adam Krajewski, to albo wychodzili ze szpitala, albo pytali się o osobę dyżurującą, albo odchodzili w nie wiadomym kierunku albo po prostu prosili ją o konsultację w trybie natychmiastową.
Weszła do lekarskiego i mimo że dopiero zaczynała dyżur miała już dość...
Ag: Wiki !!! Adam się pali !!! - Wpadła i zaczęła ciągnąć Consalide w stronę drzwi do gabinetu Adama, lecz rudowłosa kobieta nie umiała się ruszyć, śmiech ją zablokował.
W: Idę...- Dusiła się ze śmiechu. Do gabinetu dotarły w 10 minut i zobaczyły Adama z obalonym kitlem i koszulą. - Co ty zrobiłeś ?- Zapytała próbując spoważnieć.
Ad: U profesora Falkowicza znalazłem cygara.. - Próbował powiedzieć każde słowa idealnie, tak jak kazał mu Falkowicz, tak ,,Ą - Ę''
W: I ...? - Zapytała przewijając oczami co Adam rozumiał doskonale.
Ad: Pod jarałem się ... - Powiedział śmiejąc się głupio lecz gdy tylko dotarło do niego że jest ordynatorem odchrząknął po czym obejrzał się za siebie i przypomniał sobie o szafce której Falkowicz nigdy nie pozwolił mu otwierać...- Możecie już iść? Izba czeka.
Ag: Co ty wymyśliłeś?
W: Chodź ! Nie pytaj bo się rozmyśli. - Zaśmiała się i wyszła ciągnąc za sobą Agatę.
Ad: No kurwa.. Co tam jest ?! - Zaśmiał się i zaczął szukać kluczy. - Myśl jak Falkowicz... gdzie on mógł schować klucz... Jest !!! - Zaśmiał się i wyciągnął klucz z doniczki gdzie był przysypany leciutko ziemią. Otworzył szafkę i ujrzał w niej najzwyklejszy koc i poduszkę.
****************************************************************
PI: Hana!!! - Krzyczał za kobietą Piotr. - Poczekaj. - Stanęła a gdy tylko ją dogonił ujrzał że jej oczy
są we łzach. - Co się stało? - Powiedział lecz po chwili dostrzegł że to łzy szczęścia.-Hana?
H: Jestem w ciąży! - Rzuciła mu się na szyję i rozpłakała.
Pi: Ciąży? Hana... Chodź do domu... Hana... trzeba to uczcić !!!
H: Ja nie mogę pić. - Pocałowała Piotra w policzek. -Musisz poczekać kończę dopiero za 15 minut.
Pi: Dobrze, ja pójdę...Pójdę...- Zaczął się cieszyć i prawie że skakać ze szczęścia.
H: Spokojnie.- Uśmiechnęła się i odeszła w swoją stronę znów Piotr wpadł do lekarskiego w którym siedziała Wiktoria i rzucił się na nią prawie płacząc ze szczęścia.
W: Co jest? - Odsunęła się i spojrzała na Piotra krzywo.
PI: Hana jest w ciąży !!!
W: Super... gratulacje. - Powiedziała a Piotr wybieg dalej. - Super... - Powtórzyła w myślach i usiadła na kanapie rozmyślając..- Niech ich szlak trafi..- Powiedziała a łzy, tym razem nie szczęścia napłynęły jej do oczu zdając sobie sprawę że nie ma już nikogo..Agata i Marek, Adam i jego panienki, Przemek i Ola, Piotr i Hana a ona i ... - Falkowicz.- Zakrztusiła się kawą i zaczęła wypełniać dokumentacje.
Ad: Pa...No...Pano,..Panno Cons... Panno ... Wiki !! No !!!
W: Co? -Zapytała znudzona.
Ad: Bo ja.. Chciałem jeszcze raz spróbować cygara a byłem w archiwum.. I ..
W: Spaliłeś archiwum?!
Ad: Nie... ale zadymiłem i przyjechała straż.
W: Adam?! -Zapytała wściekła.
Ad: Nie no... po prostu... A nie ważne ja już pójdę...
W: Okey.. - Zdecydowała że nie będzie wnikać bo wyjdzie gorzej niż jest.
******************************************************************
G: Dziękuje profesorze za udaną operację.
F: Nie ma za co... 100 tysięcy i będziemy kwita.
G: A może przysługa za przysługa? - Nalegał Gąsowski.
F: Chyba nie każe mi się pan powtarzać?
G: Nie, przepraszam. - Powiedział i wypisał czek, podał go Falkowiczowi a Falkowicz chwycił go i bez słowa uznania poszedł do auta i odjechał. - Cały Falkowicz... - Powiedział i odszedł.
**********************************************************************
O: Przemek ja muszę ci coś powiedzieć ! - Dobijała się Ola.
P: Co ?! Wiem że jesteś w ciąży. Wiem że mnie zdradziłaś z tym...
O: Będziemy mieli drugie dziecko!
P: Ja czy ten...?!
O: Ty ! Kocham cię ! Obudź się ! Ja cie nie zdradziłam.
P: Ola.. Proszę cie... Chce test na ojcostwo. !
O: Przemek, dlaczego ty mi nie ufasz? ja cie kocham...- Zemdlała...
************************************************************
Kochani jest to część inna niż zwykle ponieważ mieszkałam inne wątki gdyż na razie nie mam pomysłu na FaWi lecz mimo wszystko mam nadzieje że wam się podoba.
Opowiadanie to miałam w planach dodać 5 października lecz dodałam dziś gdyż nie wiem czy w niedziele będę umiała się skupić. ( Ze względu na ,,Czas Honoru''Który oglądam nałogowo)
Także myślę że część wam się podobała. Liczę na pozytywne komentarze które dają mocnego kopa, i aż chcę się pisać.
CZĘŚĆ TA JEST DEDYKOWANA WSZYSTKIM KOMENTUJĄCYM.
Część wyszła Ci bardzo fajnie. Oj biedny Adaś, nie radzi sobie zbyt dobrze z powierzoną mu funkcją. No i Falkowicz, jak to Falkowicz - czyjeś przysługi mu niepotrzebne, woli pieniądze. Czekam niecierpliwie na nexta i życzę dużo weny :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwwietnie kocgana! Podjarany Adam próbuhący myslac jak Falkowicz!!! PIĘKNE OPO UWIELBIAM!!! Wenyy :* <3
OdpowiedzUsuńPs. Zapraszam do mnie na nexta i sorki za literowki, ale jestem na telu wiec... :)
OdpowiedzUsuńKochana, kiedy naxt? Czekam niecierpliwie.
OdpowiedzUsuńOj nie wiem :* Mam strasznie dużo problemów prywatnych i nie mam pomysłów. :'( :*
UsuńI like the helpful info you provide in your articles. I will bookmark your weblog and check again here frequently.
OdpowiedzUsuńI am quite certain I will learn many new stuff
right here! Best of luck for the next!
my webpage :: Discover More Here