sobota, 9 sierpnia 2014

† ღ Przyjaźń na zawsze ღ †

             ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ
               
       Nie raz ból po stracie bliskiej osoby potrafi połączyć wrogów.

              ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ

Szedł szpitalnym korytarzem myśląc nad życiem, które kończy mu się powoli... Wiedział że źle zrobił żeniąc się z  Kingą ale szantażowała go a on nie miał nic do stracenia... Bynajmniej tak mu się wydawało. Consalida gdyby nie wyjechał tak z tymi oświadczynami była by jego a tu... Spieprzył wszystko. Jeszcze ten wypadek u Wawrzyniaka... Teraz tylko zostało mu dołączyć do Wawrzyniaka...
- Wiem wszystko !!! Czemu nic mi nie powiedziałeś ?! Andrzej ?!- Krzyczała niemal na cały głos.
- Nie krzycz... - Powiedział jej spokojnie wskazując kierunek gabinetu.
- Mam nie krzyczeć ?! Co ty odwalasz ?!
- Spokojnie...- Powiedział siadając za biurkiem. - Whisky?
- Spokojnie ! Andrzej ... Proszę ... Sprawdzałam wczoraj wyniki. . Jest poprawa.
- Wiki...Tak będzie lepiej.. . Nic mnie tutaj nie trzyma...
- Nie nie będzie lepiej.. Kocham cie !!! Rozumiesz ?!
-  Ja ciebie też ale daj mi spokój....- Znudzony oparł się o fotel.
- Nie. - Pocałowała go namiętnie.
- Wiki - Odsunął ją.. - To koniec. - Powiedział bez okazywania specjalnych uczuć.
- Nie. - Powiedziała stanowczo..
- Powiedzmy że dam się leczyć i ec,ec,ec... Będziesz ze mną?
- Andrzej ! Tu chodzi o życie ! I to twoje !!!
-  Czyli nie. - Powiedział  zrezygnowany
- Andrzej ! Przestań !  ! !
- Wiki... przepraszam.  - Pokazał jej na drzwi a ona wyszła uderzając drzwiami.

 ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ ღ

- Wiki... Wiki wstawaj...  - Budziła ją Agata..
- Co jest ? - Podniosła się z łóżka a Agata usiadła obok i przytuliła kobietę.
- Falkowicz nie żyje... - Wiki napłynęły łzy do oczu. -Kinga kazała ci przekazać-Podała jej kopertę.
- Nie.. - Popłakała się.
- Przecież nic cie z nim nie łączyło... - Próbowała uspokoić ją Agata.
- Dziś ale kiedyś... Cały czas go kochałam a on mnie też... Powiedział mi...
- Wiki...
- Zostaw mnie samą... - Agata posłusznie wyszła z pokoju. Wiki otworzyła list...

                                                        Wiktoria!
Kocham cie jak nikogo innego ale życie mi się skomplikowało. Więc cóż kocham cie!
Nadal.. Pamiętaj o mnie ale nigdy nie płacz. Obiecaj mi to ! Proszę. 

- Boże... - Rzuciła się na łóżko i przykryła głowę poduszką. - To moja wina...
- Mogę? - Zapytała Agata.
- Przed chwilą tu byłaś...
- Masz gościa . - Powiedziała  po czym do pokoju weszła zapłakana Walczyk.
 - Wiktoria... Przepraszam... Wiki... - Obie rozryczały się na maksa.
- Kiedy pogrzeb...? - Zapytała przytulając poduszkę..
- Za dwa dni...Popełnił samobójstwo...
- Nie...- Płakała - Nie możliwe... on... Nie...
- Przepisał ci dom... wszystko... Mamy na pół... - płakała.
- Nam... Nie... - Dławiła się łzami Consalida.
- Jedźmy tam.. Może coś znajdziemy..- Mówiła Walczyk mając na myśli jakieś dowody, że ktoś go zabił a nie popełnił samobójstwa...
- Wiki... - Kinga zawołała Wiktorię i pokazała jej druk z którego wynikało że Falkowiczowi zostało 2 dni życia... - Wiki .... ktoś mu groził...
- Boże.... Ja się zabije. ...
- Nie daj spokój...

3 lata później Kinga i Wiktoria były najlepszymi przyjaciółkami. Zachowywały się jak siostry były dla siebie wszystkim...  


Kochani to opowiadanie jest nudne.. Wiem o tym jest krótkie,nudne i ec,ec,ec...
Ale niestety mam dziś taki humor,dziś zaczęłam pisać, dziś miało być i w ogóle...
Przepraszam i pozdrawiam :*  

3 komentarze:

  1. pięknie napisane pisz tak dalej bo to jest nie wcale nudne

    OdpowiedzUsuń
  2. AAA! ŚWIETNE I LOVE TWOJE OPOWIADANIA KOCHANIE PIĘKNOŚCI TE OPKO <3 JAK WIKI SIĘ DOWIEDZIAŁA, ŻE FALKO NIE ŻYJE TO AŻ MI SERCE STANĘŁO!!! POZDRAWIAM :*

    OdpowiedzUsuń
  3. to wstawiaj to kolejne część opowiadania

    OdpowiedzUsuń

Komentujcie ! <3 To bardzo motywujące i daje mocnego kopa :P
Można komentować anonimowo.