Cz.12
~Ja się nie smucę. Ja dumam ~
Dzień jak dzień. Tylko różniła go od pozostałych burza. Tak burza. Której panicznie bała się Wiktoria. Co prawda nie była to brontofobia ale jej początki. - Jeszcze dwa dni takiej pogody a zwariuje. - Powiedziała Consalida przykrywając się kocem.
Ad: O Wiktoria - Usiadł obok niej - Słyszałem wczoraj że burza ma ogromną siłę rażenia.
W: Cicho.
B: Mówią jeszcze że ciągnie do wody, prądu... Ostatnio w wiadomościach pokazywali kobietę ok.27 lat. Siedziała w domu piorun uderzył obok i z nie wiadomo jakich przyczyn zginęła. - Przysiad się Borys.
W: Przestańcie ja wcale nie boje się burzy. - Zaprzeczyła poważnie.
B: To dlaczego siedzisz tu pod kocem ?
W: Bo mi zimno.
B: No więc chodźmy po paczymy z dworu.
W: Na co ? - Zapytała udając że nie wie o co chodzi.
Ad: Na burze. - Powiedział.- Przecież chyba się nie boisz..a widok jest nie zapomniany- podpuszczał.
W: Chodź.- Wstała szybko i wyszła na dwór. Stanęła chwilę po czym wróciła do środka. - Pasuje?
Ad: Tak- Pokręcił głową a Wiktoria włączyła telewizor leciał akurat doktor House.*
W: Agata idziesz?- Zapytała internistkę po czym kobieta przyszła do nich kobieta z miską popcornu.
Ag: Weź to przełącz...- Prosiła patrząc błagalnie. - To takie...
Ad: Oj weź nie rycz.- Zaśmiał się Adam a Wiki spojrzała na zaszklone oczy Woźnickiej..
Ag: Włączcie lepiej.. coś nie smutnego.. - Wiki zaśmiała się i przełączyła kanał.
P: Horror !! - Do lekarzy dosiadł się Zapała.
Ag: Super.- Pokręciła głową sztucznie się uśmiechając.
Wszyscy, oprócz Wiktorii zachowywali się poważnie tuszując jakiekolwiek emocje lecz ona w każdym momencie w którym ktoś ginął zwijała się ze... śmiechu.
Ag: Z tobą wszystko okey ? - Zapytała Agata po filmie.
W: Najlepszym porządku.
Ad: Nie jestem pewien.. - Powiedział oglądając się za siebie i pilnując by nikt za nim nie stanął.
P: Ktoś tu się boi.- Stanął koło Adama Przemek.
B: Nie masz czego Przemek . - Powiedział z bezczelnym uśmiechem Przemek.
Ad: Spokojnie Przemusiu nie ma tutaj demonów.- Powiedział śmiejąc się a Wiktoria wszystkich trzech obeszła od tyłu i trzasła im a oni wszyscy zaczęli krzyczeć.
B: Ktoś chce żebym odjechał na zawał.- Siadł na krześle obok...
W: Ja - Uśmiechnęła się szeroko.
Ag: Widzę że Wiki jest odważniejsza niż my wszyscy razem wzięci....
W: Najwyraźniej. - Wystrzeżyła zęby.
P: My już pokażemy kto jest odważny.
B: Bądź przygotowana dziś po dyżurze.
W: Będę. - Uśmiechnęła się.
Ad: Bój się.
W: Boje, boję. - Pokręciła głową.
B: To dobrze.. - Powiedział swoim spokojnym tonem.
**************************************************
Wiktoria weszła do pokoju lekarskiego i zobaczyła płaczącą Klaudie.
W: Klaudia ? Co jest ???- Zapytała dziwnie litościwym tonem. Nigdy nie litowała się nad stażystkami. Miała coś z Falkowicza. On też nie litował się nad nowymi.
K: Ona nie żyje-Płakała i dusiła się łzami. - Przyjechała martwa na moim dyżurze..
F: Umiera się nie po to by przestać żyć, lecz po to by żyć inaczej. - Do pokoju po papiery wszedł Falkowicz który usłyszał tylko słowa ,,martwa na moim dyżurze''.
K: Ale.. - Zaczęła płakać jeszcze bardziej.
W: Nie rycz. Przyzwyczaisz się. - Klaudia uspokoiła się trochę.
K: A jak nie .. - Znów zaczęła płakać i wyszła znów na jej miejsce przyszedł Falkowicz.
W: Tobie też pacjent umarł ? - Zapytała opierając się wygodnie o kanapę.
F: Nie. Ale jeśli między nami wszystko wyjaśnione to. - Pocałował ją a do pokoju wpadł Ruud.
R: Co tu się do cholery dzieje ?- Powiedział patrząc na widok dwójki niegdyś nienawidzących się osób.
W: Nic. - Powiedziała i wyszła. Wyszła z lekarskiego i ujrzała zamaskowanego Borysa
z pistoletem na wodę. - Borys.. - Wszyscy wyszli na korytarz a Wiktoria zamiast się bać dławiła się śmiechem. - To jest śmieszne a nie straszne. - Poklepała go po ramieniu.
F: O co tutaj chodzi ?
Ad: Bo chcemy wystraszyć Wiktorie.
F: Po co ?
Ad: Bo jest od nas odważniejsza.
F: Adam. - Pokręcił głową a Adam obrażony wyszedł. - Dzieci... - Pomyślał po czym oparł się o biurko i zamyślił się.
W: Ale się pan słodko smuci. - Powiedziała przechodząc obok gabinetu.
F: Ja się nie smucę.Ja dumam.
W: Aha. - Zaśmiała się i poszła dalej.
Okey kochani. Oto kolejna część wiem że jest nudna ale nie mam pomysłów ani czasu. Kolejną postaram się zrobić dłuższą i ciekawszą.
Przepraszam i pozdrawiam
Oliwia
Świetna część ale nudna myślę że kolejna będzie lepsza
OdpowiedzUsuńFaWka
Postaram się.. Ale nic nie obiecuję ta część była napisana na siłę.
Usuń"Ktoś chce żebym na ZAWAŁ ODJECHAŁ" haha skąd ja to znam? :D <3 część po prostu przezajebista kochana ;* życzę mega wielce ogromniasto dużo weny i dławienia się śmiechem hahaha <3 piękna część naprawdę!
OdpowiedzUsuńNo co ty? Nie jest nudno, nie każdy rozdział musi być od razu bombą. Istnieją przecież rozdziały przejściowe. :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!