piątek, 6 czerwca 2014

Opowiadanie cz.4

                                                          Cz.4
                                                   ~Miss Polonia~
Leżała rano myśląc nad profesorem gdy budzik zaczął nieustannie dzwonić. - Koniec dobrego.-Pomyślała i wstała szybko zanim się nie rozmyśliła , chwyciła ubrania które sobie wczoraj naszykowała i podążyła do łazienki. Jak zwykle była zajęta. Więc w samych krótkich spodenkach których nie było widać pod długą, granatową koszulą poszła do kuchni. Adam nie umiał się skupić na filmie , tylko cały czas patrzał na długie nogi Wiktorii spacerujące po kuchni. - Adam ! . - Wyrwała go z marzeń. - Brałeś mój zmywacz!
Ad: Z kąt wiesz ...? -  Zapytał niewinnie. - Przecież spałaś ...
W: Bo wlałeś mi wodę do butelki ! I co pójdę do szpitala z czarnymi paznokciami ?!
Ad: Przecież ładnie , zresztą ładnemu we wszystkim ładnie. Popatrz ja jestem ładny ty jesteś ładna i mielibyśmy ładne dzieci. - Powiedział a Wiki spojrzała na niego z obrzydzeniem.- Co ty na to?
W: Ja jestem na ta....NIE ! - Szybko weszła do łazienki z której wyszła Agata ,która doskonale wiedziała o zakładzie Borysa i Adama o to kto prześpi się z Wiki. Tyle że podczas trwania zakładu oboje się w niej zakochali, bez wzajemności oczywiście. Zrobiła delikatny makijaż  i ubrała białą spódniczkę pięknie grającą z delikatnie kremową bluzką. Gdy tylko weszła do szpitala przywitała ją  grupa dobrze jej znajomych mężczyzn.- Tylko nie oni - pomyślała i chciała ich ominąć ale Angelo chwycił ją za rękę.
An: Wiktoria , jest sprawa... - Powiedział szybko. A Wiktoria nawet nie zauważyła kiedy została okrążona przez mężczyzn. - Idziemy na imprezę. - Powiedział i popatrzał na zmieszaną Wiktorię, która patrzała się na nie znajomego im mężczyznę. - Tu ziemia. - Powiedział głośniej zauważając że są w centrum uwagi całego szpitala.- Szalona Ruda , co jest ? - Zapytała a dziewczyna spojrzała na ordynatora podchodzącego do nich z twarzą pokerzysty, nie smutną nie wesołą po prostu bez uczuć.
F: Wszystko w porządku Wiki ? - Zapytał a Wiktoria spojrzała na niego wesoło z kłamstwem.
W: Pewnie. Ale ... Zrywam się z pracy. - Rozpięła kitel i podała go mężczyźnie. - No kochani idziemy. Falkowicza zamurowało. Stał nie ruchomo patrząc na odchodzącą Wiktorię...
*****************************************************************
Szła wolno korytarzem myśląc o dzikiej imprezie z chłopakami, których poznała w Hiszpanii. Nagle zza szpitalnych murów wyszedł Falkowicz. Szybko nie spoglądając na niego wycofała się i ruszyła udając że go nie zobaczyła. Niestety on ją zobaczył i podszedł do niej szybko.
F: Mówią że im kobieta więcej pije tym jest sprytniejsza. - Powiedział obchodząc Wiktorię.
Ad: Łatwiejsza. - Wtrącił się Adam.
W: Spieprzaj . - Syknęła do Adama. - O co wam chodzi ?
F: Nie pamięta pani tej cudownej nocy ? - Wiktoria spojrzała na niego jak na idiotę na co Adam wybuchnął śmiechem.- Za dużo pani piła. Powiem tak ...
W: Ty lepiej nic już  nie mów. - Pociągła Adama za rękę i poszli do lekarskiego.- Co się wczoraj działo?!
Ad: No więc tak ... Opiłaś się z nimi. Zadzwoniłaś po Falkowicza przyjechał i wziął cie darłaś się że go, wszystkich - Poprawił się . - Kochasz ... no i tyle.
W: No i co teraz ? - Pomyślała, nie wiedziała nawet że to powiedziała.
F: Och , nic ja szybko zapominam , jeśli chcę a wczoraj to czysta przyjemność.
W: Yhm. Zależy dla kogo .- Powiedziała patrząc na wchodzącą Ninę.
F: Dzień dobry pani Nino. - Powiedział bezczelnie patrząc na wkurzoną Ninę.
N: Spadaj dziadu. - Powiedziała a Falkowicz uśmiechnął się po falkowiczowemu.
F: Bardzo ładna pogoda. - Powiedział ignorując słowa Niny i zmieniając je na ,,dzień dobry''.
N: Bardzo. - Powiedziała bez silnie i zabrawszy dokumenty wyszła z lekarskiego.
W: Ty masz chyba dar do denerwowania. - Powiedziała a Falkowicz tylko się uśmiechnął, po krótkim namyślę powiedział coś o tym że są podobni i wyszedł. Wiktoria zaśmiała się krótko i wzięła za dokumentację pacjentów , którą miała się zając już dwa tygodnie temu niestety co dzień dochodziły nowe papierzyska a czas znikał. - Super. - Pomyślała z ironią biorą do ręki pierwszą kartę Mariki Kasprzyk. Po 15 minutach zauważyła ze zrobiła dopiero 3 karty a wszystkich miała ok.40.- Jeszcze jakieś 2 godziny 25 minut i gotowe. - Pomyślała wesoło. - O ile mi nikt nie wejdzie w paradę.-Dodała patrząc na Adama, Borysa, Przemka wchodzących wesoło do pokoju. - Oni?- Zapytała sama siebie zrezygnowana.
Ad: Heej.  - Powiedział Adam patrząc na Wiktorię wypełniającą papiery.
W: Hej. - Powiedziała na odczepne i wróciła do papirologi - Idźcie błagam.- Prosiła ich w myślach ale oni nie mieli zamiaru iść bo rozsiedli się wygodnie na kanapie i włączyli Miss Polonia.
B: Ale laska z 6 ! - Spojrzał na Wiktorię i na telewizor i znów na Wiktorię i znów na telewizor.
W: Co ?! - Warknęła do Borysa, wyobrażając sobie sytuacje z Borysem kręcącym głową w prawo, lewo a później Borysa bez głowy.
B: Podobieństwo ... Te paczadełeczka. - Powiedział swoim wolnym i spokojnym tonem.
W: Yhm.- Powiedziała patrząc w telewizje. - Papiery.- Przypomniała sobie w przerwie na reklamy.-Consalida weź się w garść... Jeszcze godzinka i gotowe..- Powiedziała biorąc trzeci od końca papier.
P: Leci. -Powiedział Przemek a Wiktoria dała sobie chwilkę i znów zaczęła oglądać Miss.
W: Ok, koniec dobrego - Pomyślała i biorąc długopis w rękę zaczęła wypełniać karty pacjentów, szło jej szybko i zwinnie i po nie całej godzinie zakończyła prace mogą spokojnie zobaczyć czyja kandydatka wygra. - Ja stawiam na 7.
Ad: No widzisz jacy jesteśmy podobni.... Ja też. - Wiki pokręciła głową.
B: Ja 6. - Powiedział spokojnie.
P: Ale i tak wygra 9 !!! - Wrzasnął Przemo na co Falkowicz wchodzący do lekarskiego pokręcił głową.
F: Wygra 19. - Powiedział siadając za Wiktorią .Po pół godzinie wszyscy oprócz Przemka ze śmiechem gratulowali Falkowiczowi odpowiedzi.
I: Pilna pomoc chirurgiczna. - Wpadła wystraszona Iza. Na co Falkowicz wstał pewnie i wyszedł za Izą.
Wszyscy nawet się nie obejrzeli a minęło już 6 godzin z 8 godzinnego dyżuru.
B: Jeszcze dwie godziny i do domku. - Powiedział rozmarzony Borys.
Ad: Wiki idziesz do kina ? - Zapytał z nadzieją.
W: Pewnie. - Adam w raz się rozpromienił. - Ale nie z tobą. - Powiedziała na co wszyscy wybuchli śmiechem łącznie z Adamem.
A: Jest tu może Dorota ? - Zapytała jedna z pielęgniarek, Ania.
B: Zadzwonić..? - Zapytał mądrze i powoli Borys na co pielęgniarka kiwnęła głową.Wyszli obojga na korytarz.
Ad: Wiki , a ty nie myślałaś nad modelingiem ? - Zapytał po swojemu Adam.
W: A ty nie myślałeś nad cyrkiem.
Ad: A tak się składa że myślałem. - Powiedział poważnie.
W: To jeszcze pomyśl. - Powiedziała migając kanałami.
Ad: OOO Kubuś Puchatek ... zostaw. - Powiedział Adam na co wszyscy wybuchli śmiechem.
W: Co ty ćpałeś ... Nie służy ci. - Pokręciła głową. Adam pokazał ręką na szafkę w rogu na której stał amol.- Amol ???
B: A myślałem że to tylko ja w dzieciństwie piłem amol i wciągałem multiwitaminę. - Powiedział wchodząc do pokoju. Wiki i Przemo wybuchli śmiechem a Adam spojrzał się na niego krzywo.
F: Wiktoria pozwól na chwilę .- Powiedział Falkowicz wchodząc poważnie do pokoju patrząc na rozbawionego i bordowego Przemysława Zapałę. Wiki kiwnęła głową i wyszła za profesorem.- Zapraszam cie na romantyczny wieczór.- Powiedział tonem nie znoszącym sprzeciwu.- Będę po ciebie o 18:00
Wiktoria kiwnęła głową i wróciła do pokoju. Przemek spojrzał się na nią poważnie z żalem w oczach.
P: Romantyczna kolacja ? -Zapytał wściekle patrząc na odchodzącego wesołego Falkowicza.
W: Zgadłeś. - Powiedziała z ironią patrząc Przemka szukającego podtekstu i myślącego do czego się jeszcze doczepić. - Widać jak mu się trybiki w głowie obracają. - Zaśmiała się w duszy.A na zewnątrz było widać tylko szczery uśmiech.

10 komentarzy:

Komentujcie ! <3 To bardzo motywujące i daje mocnego kopa :P
Można komentować anonimowo.