cz.2
~Zbliżenie .~
Wstała rano ubrała białe leginsy , czarną tunikę z krótkim rękawem , spięła włosy z tyłu , zrobiła delikatny makijaż , ubrała szpilki i nie zdążyła się obejrzeć a białe BMW stało już pod hotelem .-Jak zwykle punktualny - Pomyślała , wzięła walizki i zeszła na dół . Wyszedł z auta przywitał się i walizki włożył do bagażnika . Odjechali . Jechali w ciszy co chwila spoglądając na siebie . Całą drogę przejechali w ciszy , zajechali szczęśliwie . Wysiedli , rozpakowali się i poszli na salę gdzie odbył się kongres . Jakieś dwie godziny rozmawiali z profesorami po czym zaprosił ją do tańca... Tańczyli w ciszy , przy delikatnych nutach muzyki . Ona oparta głową o jego ramie , on rozmarzony .Pociągało ich coś do siebie . < Telefon Wiktorii > Wyrwana z marzeń Wiktoria odsunęła się od profesora i wyjęła telefon z torebki .
W: Tak ? - Zapytała cicho patrząc na smutnego profesora z winem w ręku .
Ad: Hej , jestem sam w hotelu gdzie macie kawę ? - Zapytał wesoło co zdenerwowało Wiki .
W: Trzecia szafka od dołu . - Powiedziała szybko bo chciała jak najszybciej urwać temat .
Ad: Dzięki , pa . - Powiedział wesoły .
W: Pa . - Powiedziała zawiedziona i poczuła dłonie profesora na jej tali . Następnie mokry pocałunek na szyi. Bez słowa przeszli do sypialni ... Leżała długo myśląc o tym że znów wszystko wróci do normy czyli znów będzie ją gnoił a ona będzie tego słuchać .
W: I co teraz wszystko wróci do normy ?! - Spojrzała na niego pewnie .
F: To jest norma .. - Pocałował dziewczynę namiętnie . Lecz ona nie odwzajemniła pocałunku , bała się .
Bez słowa wstała ubrała się i poszła na kongres .
Siedziała przy stoliku z białym winem , patrząc przez dużą szybę za którą bawiły się dzieci , auta mijały je spokojnie , zakochani chodzili na spacery z pupilami . Siedziała czekając na cud . Nie pomyślała że jeśli chce się coś osiągnąć to trzeba walczyć .- Wiki , ja cie kocham , kochałem ... Zaufaj .- Podszedł do kobiety która nie oderwała wzroku od szyby . - To prawda ... Zaufaj .
W: Czyli co ?! Mam ci zaufać a później ..?! - Zapytała patrząc na profesora .
F: A później wyjść za mnie . - Powiedział pewny siebie . - Wiki możesz mi zaufać ?
W: Mogę ale nie muszę . - Powiedziała i spojrzała na zegar . Jutro o 11:00 odjeżdżali .
F: Wiktoria . Proszę ... Jesteś jedną kobietą w moim życiu w której się zakochałem .
W: Naprawdę ? - Zapytała poważnie , ale on zauważył że to tylko jej gra . - Ty cały czas zakładasz maski. Kłamiesz , oszukujesz i z nikim nie jesteś szczery , myślisz tylko o sobie .
F: A ty nie zakładasz masek ? Ile razy udawałaś że na kimś ci zależy ?! Myślisz że nikt nie wie .
Wiktorię zamurowało , miał rację , są tacy sami . Identyczni . Wiedział że tymi słowami odsunie ją od siebie ale miał racje . Świętą rację . - Wiki .. Nie tylko ja wszystkimi manipuluję jesteśmy tacy sami .
W: Nie . - Powiedziała poirytowana i poszła do siebie do pokoju . Siedziała tam długo płacząc. Nie umiała myśleć o niczym innym tylko o nocy która była najlepsza a za razem najgorszą porażką bo miała się nie dać a spieprzyła sprawę . W końcu zebrała się i zadzwoniła do Agaty .
Ag: Halo . - Powiedziała zapłakana dziewczyna . - Wiki Marek się ze mną przespał i mnie zostawił ..
W: A ja przespałam się z profesorem . - Obie kobiety wybuchły jeszcze większym płaczem .
Ag: Baw się tam nie przejmuj się niczym . - Rozłączyła się kobieta zalana łzami nie miała na nic ochoty nawet na rozmowy z Wiktorią , jej najlepszą przyjaciółką . Wiki chciała tu przesiedzieć do 11:00 i wrócić do hotelu , zapomnieć o wszystkim i wyjechać na kilka miesięcy do Hiszpanii .Uciec do Hiszpanii był jedynym wyjściem . Nagle do pomieszczenia wpadł Falkowicz .
F: Kocham cie ... Wiki zaufaj mi . - Powiedział spokojnie . A Wiki położyła się i nawet na niego nie spojrzała .
********************************************************
Ag: Wiki . - Zobaczyła smutną dziewczynę w drzwiach . - Czyli to prawda ?
W: Tak , na dodatek mam za 10 minut z nim dyżur . - Powiedziała i poszła się przebrać . Ogarnęła się w 5 minut i poszła do szpitala . W rogu zobaczyła profesora myślącego nad czymś . - Przepraszam . Powinnam ci zaufać . Przecież co mnie nie zabije to mnie wzmocni . - Uśmiechnęła się serdecznie a on spojrzał na nią zamyślony z błyskiem w oku . - Nad czym myślisz ? - Spojrzała na niego pół okiem i dosiadła się .
F: To była szalenie skomplikowana operacja ...No po prostu wyciągnąłem gwóźdź z głowy !
W: Yhm . - Patrzeli w słońce ogrzewając twarze ich blaskiem . Nagle wpadł na nich Krajewski .
Ad: Mówiłem ! Mówiłem ! - Krzyczał ze złości . - Ty jeszcze nigdy nie powiedziałeś prawdy !
F: Dzzzyyyyaaasss...Dzzzzyaaanss . - Powiedział poważnie nie odrywając wzroku od słońca , Wiki domyśliła się że lepiej się w nic nie mieszać więc zabrała się i odeszła . - Mów byle szybko , bo muszę zdążyć do fryzjera . - Powiedział i spojrzał na wściekłego Krajewskiego .
Ad: Jesteś potworem ... - Wykrzywił się Adam .
F: Jestem największą szują , której nikt tutaj nie lubi .Niewiele osób chcę nawet ze mną rozmawiać . - Powiedział to z dumą i uśmiechem na twarzy .
Ad: Szwajcarzy chcą się wycofać bo do badań nad lekiem potrzebne są trzy osoby a nas jest dwóch. Potrzebna nam trzecia zaufana osoba a dobrze wiem że nie ma takiej .
F: Jest. - Powiedział pewnie . - Wiktoria .
Ad: Ona ...?
F: Jej nikt nie musiałem dopisywać aż tylu punktów ile dopisałem tobie cymbale . - Adam miał go dość. - I co riposta za trzy dni ? - Zapytał ubawiony całą sytuacją . - Adam bez słowa odszedł . - Małą rzecz a cieszy. Teraz została tylko Wiktoria i ... ten Przemysław ... i ta jego Ludmiła ... - Pomyślał i poszedł w stronę pokoju lekarskiego gdzie zawsze była Wiki , niestety zastał tam Przemka .
P: Zabiłeś ją .... Ty ! . - Wrzasnął gdy tylko zobaczył Andrzeja .
F: Ty do mnie z kamieniem a ja do ciebie z prezentem.. - Powiedział Falkowicz ignorując iż te słowa Przemek wziął jako zaczepkę i rzucił się na Falkowicza który pokonał go jednym ruchem .
I: Panie Andrzeju Wiktoria potrzebuje pana na sali . - Falkowicz podążył szybko za pielęgniarką .
Umył się szybko i wszedł na salę łapiąc za haki .
F: I na co to tu przyszło profesorowi doktorowi habilitowanemu haki trzymać ?
W: Yhm... - Powiedziała nie spokojnie . - Mamy dziurę w aorcie w klace ...Kardiochirurga .
F: To MY dodało mi skrzydeł . .. Nie wołać nikogo , sam się chętnie tym zajmę ... Zresztą kto by się nie zajął w takim towarzystwie . - Operacje dalszą skończyli w niewinnych docinkach .
W: Jak ty to zrobiłeś ? - Zapytała z niedowierzaniem .
F: Jestem jak laboratorium i Nostradamus w jednym ... Stwierdzę skromnie .
W: Tak . - Powiedziała śmiejąc się i wyszła z myjni .
F: Mam propozycję nie do odrzucenia ...
W: Słucham .
F: Współpraca nad lekiem nad miażdżycę ... Który może uratować ludzkość .
W: On jest nie legalny .
F: Z kąt wiesz ?
W: Wiem wszystko ... Od Zapały . - Uśmiechnęła się słodko . - Dam ci radę zamykaj gabinet przed obchodem . To więcej ci się Zapała nie wkradnie .
F: Muszę się go pozbyć ... A co do leków ... Zgadza się pani ? - Zapytał uśmiechając się serdecznie .
W: Nie wiem muszę pomyśleć ... A teraz pozwól ale opuszczę twe towarzystwo dla ciszy i kawy.-Uśmiechnęła się nie pewnie i wyszła . Znów on wiedział że jego ,,czary '' na nią nie działają . Była na nie odporna jak żadna inna kobieta . Ale zdawał sobie sprawę że mu nie ufa i miała racje bo ja też bym nie ufała najpierw ją gnoił a potem Big Love ? Nie , to tak nie działa najpierw trzeba się zakochać a to co między nimi jest (Na razie ) to jest tylko to że oboje się rozumieją nie można nazwać przyjaźnią , zakochaniem a tym bardziej miłością . .. Uśmiechnął się do siebie ruszył wolnym krokiem do gabinetu , mijając przy tym pielęgniarki chodzące w kółko bez celu . Otworzył drzwi i wolnym krokiem podążył do biurka , za którym usiadł . Myślał cały czas o Wiktorii i wspólnej nocy , pocałunkach i ... jej słowach ,, I co teraz wszystko wróci do normy ? '' i jej zaszklonych oczach . ,, Nie , nie nigdy '' dodał w myślach i uśmiechnął się do siebie. Następnie zaczął analizować jej oczy , twarz , włosy , figurę ... ,, Piękna '' pomyślał i uśmiechnął się jeszcze bardziej . Po czym przybrał maskę obojętnego w razie gdyby jakiś nie ,, wychowany smarkacz'' wpadł bez pukania do drzwi, co Adamowi wydawało się ,, zbędną rzeczą przez którą tracimy cenny czas i wtedy jesteśmy na rażeni na niewpuszczenie '' no więc Krajewski nie pukał bo po co ? Kiedyś także dodał ,,Pukam tylko jak chcę , pamiętam i sprawa jest mniej ważna . '' . Profesor uważał Adama za dziecko któremu brak ,, kindersztuby '' i ,, oleju w głowie '' ... Ale w połowie miał racje bo był on naiwny i podejmował decyzje zbyt pochopnie . Oglądał się tylko za panienkami . Zmieniał je jak rękawiczki , zresztą Falkowicz robił tak samo aż do czasu poznania Wiktorii w której się zakochał lecz bał się przyznać . Lecz teraz jak zdobył się na odwagę to nie może odpuścić . Znów ona myślała podobnie tylko że ona chciała spróbować ale bała się i strach wygrywał , tylko raz spróbowała i teraz żałuje że ktoś poza Agatą się dowie o nocy z profesorem . Nudziło mu się postanowił usiąść za pianinem . Zaczął delikatnie uderzać w klawisze. Dźwięki muzyki zwabiły Wiktorię . Zapukała delikatnie i po ,, Proszę '' skierowała się do pianina usiadła na ławeczce i patrzała to na profesora to na jego ręce . W pewnym momencie uderzyła delikatnie w klawisz po czym zaczęli wspólnie grać . Pięknie im szło , zgrali się jak na sali operacyjnej .- Ma pani idealne dłonie do gry.-Uniósł dłoń lekarki i delikatnie pocałował . Znów zaczęli grać .
W: Muszę iść . - Powiedziała smutnie .
F: Odprowadzę panią . - Powiedział wstając od pianina i pomagając założyć lekarce płaszcz .
Wyszli przed szpital trzymając się pod ramię . Szli jednym tempem . Odprowadził ją pod blok i przyciągnął do siebie .- Dziękuje . - Powiedział uwodzicielsko .
W: To ja dziękuje . - Pocałowała delikatnie profesora w policzek i weszła do budynku .
Super . Next'a plis .... Kindersztuby ... Ha ha też tak sądzę o Krajewskim .
OdpowiedzUsuńja też czekam na kolejną część
OdpowiedzUsuńNo no no czekam na kolejne świetne części:)
OdpowiedzUsuńNo to dawaj czadu ... Tylko z opisami ... :P
OdpowiedzUsuńKolejna część ?
OdpowiedzUsuńCzemu by nie ?
Kiedy dasz jakąś nową część ? o.o
OdpowiedzUsuńSuper. Kiedy next ? Zlituj się no........
OdpowiedzUsuńbędzie może 3 część opowiadania
OdpowiedzUsuńZ boku jest ,, Kiedy next ? '' I tam wszystko piszę ;)
UsuńP.S. W sobotę. Chyba że dziś późno .
to dadaj jak najszybciej jak możesz
OdpowiedzUsuńSuper.
OdpowiedzUsuńFawka