Opowiadanie cz.16
Cz.17 ~Dziś chętnie... ~
Dni miały a Wiktoria coraz bardziej przybliżała się do Falkowicza. On się zmienił... Zmienił się dla niej. Pierwszy raz w życiu się zakochał. Choć było trudno... Bał się pokochać. Po utracie rodziny, ojca, matki którzy byli dla niego całym światem został mu brat. Był on dla niego pocieszeniem przy nim rany zaczęły się goić. Zaczął się przyzwyczajać do bólu... ale gdy poszli do domu dziecka a Adam zaadoptowała Anna Krajewska znów Andrzeja ciotka. Na początku było dobrze. Na początku a potem ? Potem ciotka straciła pracę, narzeczonego i rozpiła się na dobre. Najpierw kieliszek dziennie, później dwa kieliszki następnie butelka... A dalej? A dalej było już tylko gorzej. Dlatego profesor doktor habilitowany nauk medycznych Andrzej Falkowicz ( Baran ) żyje chwilą. Myśląc o przeszłości, zawalisz teraźniejszość , zwalając teraźniejszość zawalisz przyszłość....W: Andrzej ! Andrzej żyjesz ? - Budziła profesora po ciężkiej nocy. F: Co się dzieje ? - Podniósł głowę z nad biurka - O Wiktoria... Która godzina?W: Już 11:00 - Uśmiechnęła się nie pewnie. -Mogę się zastąpić. Jedź do domu odśwież się, prześpij...
F: Dam radę. - Powiedział wstając i poprawiając garnitur.W: Jedź.-Powiedziała pewnie i spojrzała na niego swoimi zielonymi oczami nie chcąc słyszeć sprzeciwu.F: Wiktoria nie jadę. - Powiedział i oparł się o biurko nie panując nad zmęczeniem.W: Andrzej ja cię proszę... - Powiedziała z politowaniem na podpuchnięte oczy Falkowicza.F: Nie i koniec.W: Profesor boi się że pana wygryzę ?F: Jest pani diablicą.W: Baran.F: To moje nazwisko. A pani znów jest potworem. - Chwycił kobietę w tali i przyciągnął do siebie.W: Debil. To zapewne nie jest pana nazw... - Profesor przerwał jej pocałunkiem. - Jedź już.F: Dobrze, już dobrze. - Powiedział , wziął teczkę i wyszedł zostawił Wiktorię samą.W: Niesamowity... - Powiedziała po cichu i poszła na obchód.
............................................................................................................Siedziała w hotelu nudząc się i czekając na resztę rezydentów gdy wszedł Adam.Ad: Siema. - Powiedział i usiadł na blacie mebli śmiejąc się głupio.W: Co cię tak śmieszy ? - Adam zaczął się jeszcze bardziej śmiać. - Adam...Ad: Umiesz dochować tajemnicy ? - Zapytał śmiejąc się jeszcze głupiej nisz dotychczas.W: No umiem... - Zawahała się . - Mów co zrobiłeś.Ad: Poczekaj na Agatę... Zdjąłem lustra a do jej szamponu a do jej szamponu dodałem rudej farby. W: Gdzie ona jest ?! - Zapytała przerażona.Ad: Właśnie umyła włosy i poszła do sklepu.
W: Adam... Wie o włosach ?!
Ad: Nie. - Powiedział i od nowa zaczął się śmiać.
W: Coś ty zrobił...
Ad: Chcesz zobaczyć zdjęcie ?
W: Nie...- Wściekła się na Adama. - Albo dawaj... - Gdy zobaczyła zdjęcie rudej Agaty Woźnickiej zaczęła śmiać się nie zwracając uwagi na Agatę stojącą za jej plecami z lusterkiem.
Ag: I co was tak śmieszy ? - Zapytała dziwnie spokojnie. - Gdzie są lusterka.
W: Nie wie. - Szepnęła do Adama. - Nie wiem gdzie są wzięła świeżo kupione lusterko od Agaty i odwróciła je tak by Agata mogła się w nim przejrzeć.
Ag: Adam !!! Zabije cie... Co ja teraz zrobię ?! Za 15 minut mam randkę z Rogalskim...
W: Nic nie mówiłaś...
Ag: Bo... nie ważne... Potrzebuję perhydrol i farbę do włosów...W: Już 11:00 - Uśmiechnęła się nie pewnie. -Mogę się zastąpić. Jedź do domu odśwież się, prześpij... F: Dam radę. - Powiedział wstając i poprawiając garnitur. W: Jedź.-Powiedziała pewnie i spojrzała na niego swoimi zielonymi oczami nie chcąc słyszeć sprzeciwu. F: Wiktoria nie jadę. - Powiedział i oparł się o biurko nie panując nad zmęczeniem. W: Andrzej ja cię proszę... - Powiedziała z politowaniem na podpuchnięte oczy Falkowicza. F: Nie i koniec. W: Profesor boi się że pana wygryzę ?F: Jest pani diablicą. W: Baran.F: To moje nazwisko. A pani znów jest potworem. - Chwycił kobietę w tali i przyciągnął do siebie.W: Debil. To zapewne nie jest pana nazw... - Profesor przerwał jej pocałunkiem. - Jedź już.F: Dobrze, już dobrze. - Powiedział , wziął teczkę i wyszedł zostawił Wiktorię samą.W: Niesamowity... - Powiedziała po cichu i poszła na obchód.
............................................................................................................Siedziała w hotelu nudząc się i czekając na resztę rezydentów gdy wszedł Adam.Ad: Siema. - Powiedział i usiadł na blacie mebli śmiejąc się głupio.W: Co cię tak śmieszy ? - Adam zaczął się jeszcze bardziej śmiać. - Adam...Ad: Umiesz dochować tajemnicy ? - Zapytał śmiejąc się jeszcze głupiej nisz dotychczas.W: No umiem... - Zawahała się . - Mów co zrobiłeś.Ad: Poczekaj na Agatę... Zdjąłem lustra a do jej szamponu a do jej szamponu dodałem rudej farby.
W: Gdzie ona jest ?! - Zapytała przerażona.Ad: Właśnie umyła włosy i poszła do sklepu.
W: Adam... Wie o włosach ?!Ad: Nie. - Powiedział i od nowa zaczął się śmiać.W: Coś ty zrobił...Ad: Chcesz zobaczyć zdjęcie ?W: Nie...- Wściekła się na Adama. - Albo dawaj... - Gdy zobaczyła zdjęcie rudej Agaty Woźnickiej zaczęła śmiać się nie zwracając uwagi na Agatę stojącą za jej plecami z lusterkiem.Ag: I co was tak śmieszy ? - Zapytała dziwnie spokojnie. - Gdzie są lusterka.W: Nie wie. - Szepnęła do Adama. - Nie wiem gdzie są wzięła świeżo kupione lusterko od Agaty i odwróciła je tak by Agata mogła się w nim przejrzeć.Ag: Adam !!! Zabije cie... Co ja teraz zrobię ?! Za 15 minut mam randkę z Rogalskim...W: Nic nie mówiłaś...Ag: Bo... nie ważne... Potrzebuję perhydrol i farbę do włosów...W: Już 11:00 - Uśmiechnęła się nie pewnie. -Mogę się zastąpić. Jedź do domu odśwież się, prześpij... F: Dam radę. - Powiedział wstając i poprawiając garnitur. W: Jedź.-Powiedziała pewnie i spojrzała na niego swoimi zielonymi oczami nie chcąc słyszeć sprzeciwu. F: Wiktoria nie jadę. - Powiedział i oparł się o biurko nie panując nad zmęczeniem. W: Andrzej ja cię proszę... - Powiedziała z politowaniem na podpuchnięte oczy Falkowicza. F: Nie i koniec. W: Profesor boi się że pana wygryzę ?F: Jest pani diablicą. W: Baran.F: To moje nazwisko. A pani znów jest potworem. - Chwycił kobietę w tali i przyciągnął do siebie.W: Debil. To zapewne nie jest pana nazw... - Profesor przerwał jej pocałunkiem. - Jedź już.F: Dobrze, już dobrze. - Powiedział , wziął teczkę i wyszedł zostawił Wiktorię samą.W: Niesamowity... - Powiedziała po cichu i poszła na obchód.............................................................................................................Siedziała w hotelu nudząc się i czekając na resztę rezydentów gdy wszedł Adam.Ad: Siema. - Powiedział i usiadł na blacie mebli śmiejąc się głupio.W: Co cię tak śmieszy ? - Adam zaczął się jeszcze bardziej śmiać. - Adam...Ad: Umiesz dochować tajemnicy ? - Zapytał śmiejąc się jeszcze głupiej nisz dotychczas.W: No umiem... - Zawahała się . - Mów co zrobiłeś.Ad: Poczekaj na Agatę... Zdjąłem lustra a do jej szamponu a do jej szamponu dodałem rudej farby.W: Gdzie ona jest ?! - Zapytała przerażona.Ad: Właśnie umyła włosy i poszła do sklepu.W: Adam... Wie o włosach ?!Ad: Nie. - Powiedział i od nowa zaczął się śmiać.W: Coś ty zrobił...Ad: Chcesz zobaczyć zdjęcie ?W: Nie...- Wściekła się na Adama. - Albo dawaj... - Gdy zobaczyła zdjęcie rudej Agaty Woźnickiej zaczęła śmiać się nie zwracając uwagi na Agatę stojącą za jej plecami z lusterkiem.Ag: I co was tak śmieszy ? - Zapytała dziwnie spokojnie. - Gdzie są lusterka.W: Nie wie. - Szepnęła do Adama. - Nie wiem gdzie są wzięła świeżo kupione lusterko od Agaty i odwróciła je tak by Agata mogła się w nim przejrzeć.Ag: Adam !!! Zabije cie... Co ja teraz zrobię ?! Za 15 minut mam randkę z Rogalskim...W: Nic nie mówiłaś...Ag: Bo... nie ważne... Potrzebuję perhydrol i farbę do włosów...W: Adam zobacz kto to. - Powiedziała pokazując Adamowi drzwi.
Ad: Marek !
Ag: Chustka !!! - Krzyknęła Agata a Wiktoria szybko poszła po chustkę i zawiązała ją.
Ad: Wyglądasz śmiesznie.
Ag: Adam ty się lepiej już dziś nie odzywaj !
M: Możemy już wyjść ? - Zapytał spoglądając na Agatę ubraną w różową sukienkę, czarne baletki, czarną torebkę i czerwoną chustkę zawiązaną na głowię.
Ag: Tak... A gdzie ?
M: Do parku. - Powiedział uśmiechnięty.
Ag: A może ... Gdzieś gdzie jest mniej ludzi... Proszę.
M: Dlaczego ?
Ag: Adam dolał mi rudej farby do szamponu...
M: Aha... To może do mnie ?
Ag: Okey. - Powiedziała i wyszli.
Ad: My też może gdzieś wyjdziemy ? - Zapytał wesoło.
W: Dziś chętnie... kino?
Ad: Okey, chodźmy.Ad: Marek !
Ag: Chustka !!! - Krzyknęła Agata a Wiktoria szybko poszła po chustkę i zawiązała ją.
Ad: Wyglądasz śmiesznie.
Ag: Adam ty się lepiej już dziś nie odzywaj !M: Możemy już wyjść ? - Zapytał spoglądając na Agatę ubraną w różową sukienkę, czarne baletki, czarną torebkę i czerwoną chustkę zawiązaną na głowię.Ag: Tak... A gdzie ?M: Do parku. - Powiedział uśmiechnięty.Ag: A może ... Gdzieś gdzie jest mniej ludzi... Proszę.M: Dlaczego ?Ag: Adam dolał mi rudej farby do szamponu...M: Aha... To może do mnie ?Ag: Okey. - Powiedziała i wyszli.Ad: My też może gdzieś wyjdziemy ? - Zapytał wesoło.W: Dziś chętnie... kino?Ad: Okey, chodźmy.Ad: Marek !
Ag: Chustka !!! - Krzyknęła Agata a Wiktoria szybko poszła po chustkę i zawiązała ją.Ad: Wyglądasz śmiesznie.Ag: Adam ty się lepiej już dziś nie odzywaj !M: Możemy już wyjść ? - Zapytał spoglądając na Agatę ubraną w różową sukienkę, czarne baletki, czarną torebkę i czerwoną chustkę zawiązaną na głowię.Ag: Tak... A gdzie ?M: Do parku. - Powiedział uśmiechnięty.Ag: A może ... Gdzieś gdzie jest mniej ludzi... Proszę.M: Dlaczego ?Ag: Adam dolał mi rudej farby do szamponu...M: Aha... To może do mnie ?Ag: Okey. - Powiedziała i wyszli.Ad: My też może gdzieś wyjdziemy ? - Zapytał wesoło.W: Dziś chętnie... kino?Ad: Okey, chodźmy.Ad: Marek !Ag: Chustka !!! - Krzyknęła Agata a Wiktoria szybko poszła po chustkę i zawiązała ją.Ad: Wyglądasz śmiesznie.Ag: Adam ty się lepiej już dziś nie odzywaj !M: Możemy już wyjść ? - Zapytał spoglądając na Agatę ubraną w różową sukienkę, czarne baletki, czarną torebkę i czerwoną chustkę zawiązaną na głowię.Ag: Tak... A gdzie ?M: Do parku. - Powiedział uśmiechnięty.Ag: A może ... Gdzieś gdzie jest mniej ludzi... Proszę.M: Dlaczego ?Ag: Adam dolał mi rudej farby do szamponu...M: Aha... To może do mnie ?Ag: Okey. - Powiedziała i wyszli.Ad: My też może gdzieś wyjdziemy ? - Zapytał wesoło.W: Dziś chętnie... kino?Ad: Okey, chodźmy.
Przepraszam że przeciągałam od 4 września ale nie miałam czasu ani pomysłów. Kolejnej części nie zapowiadam, mam nadzieje że ta wam się spodoba.Pozdrawiam gorąco ;***
Super, tylko coś Ci się chyba pomieszało, bo wszystko powtarza się ze trzy razy, ale to nieważne. Świetny pomysł z tymi włosami Agaty. No i troska Wiki o Falkowicza... świetne.
OdpowiedzUsuńWłaśnie wiem... Czcionka i wszystko... Masakra.
OdpowiedzUsuńHello! :-) pamiętasz mnie jeszcze? :-D Część świetna,tylko poprzeskakiwało niestety... Myślałam, że to wina telefonu,ale wnioskując z komentarza wyżej coś się tam popsuło..Ale nie przejmuj się! Wierni czytelnicy nawet gdybyś po chińsku napisała, to by do tłumacza wrzucili i przeczytali dziwne tłumaczenie,ale PRZECZYTALI! <3 No nic dodać nic ująć-wspaniałe! Czekam z cierpliwością na nexta i dużo weny życzę!!! :*
OdpowiedzUsuńOczywiście że pamiętam... :D Dziękuje <3 i nawzajem ..
UsuńNo wlasnie pomieszalo sie wszystko :/ ale grunt, ze jest. Czesc wyszla Ci na maxa fajna, humor dopisuje widze :) pozdrowionka :* ps zapraszam na 15 czesc do mnie juz jest <3 (Wiki Falkowicz)
OdpowiedzUsuńOo, a podasz link do swojego bloga??? Chętnie poczytam! ;) Kozystajac z okazji to zapraszam na mojego-tez nowa część(21) :) http://kami-opowiadania.blogspot.com
UsuńOczywiście przeczytałam i z komentowałam wasze części ;)
UsuńNo jak już tu wszyscy tak zapraszają na swoje blogi to ja tez :D
Usuńhttp://fawi-opowiadania.blogspot.com/
:)))))) Idę czytać ;)
UsuńIt's impressive that you are getting ideas from
OdpowiedzUsuńthis article as well as from our discussion made at this place.
Stop by my weblog :: plumber Atlanta
Hi there Dear, are you actually visiting this
OdpowiedzUsuńweb site daily, if so then you will without doubt take nice knowledge.
my site exterior home renovations (www.homeimprovementdaily.com)
Okej spozniam sie z komentem ale zapraszam na 16 czesc, do wszystkich tych ktorzy to czytaja xD polece kilka blogow!
OdpowiedzUsuńIdę poczytać ;D
Usuń